Karen (Michelle Borth) jest świadkiem napadu w sklepie. Zamiast uciec, próbuje przekonać bandytę, by opuścił broń. Kiedy ten tego nie robi, kobieta odruchowo zasłania własnym ciałem sprzedawcę, Jeremy'ego (Mark Rendall). Na szczęście wszystkim udaje się ujść z życiem. Jeremy wkrótce odzywa się do Karen. Chce wyrazić swoją wdzięczność i zapewnia, że zrobi wszystko, co tylko może, by zrewanżować się za ocalenie go od rychłej śmierci. Bardzo szybko okazuje się, że wcale nie przesadzał. Pomaga jej w codziennych czynnościach, zaprzyjaźnia się nawet z jej synem Maxem (Noah James Turcotte). Z biegiem czasu jednak jego zachowanie staje się coraz bardziej napastliwe i niepokojące. Karen z przerażeniem dochodzi do wniosku, że z mężczyzną jest coś nie tak i może zagrażać jej rodzinie.